GWOŹDZIE,
reż. Cezary Kosiński
Premiera spektaklu dyplomowego studentów Wydziału Aktorskiego – 5 stycznia 2019
Więcej informacji, terminy i bilety na stronie Teatru Collegium Nobilium (tcn.at.edu.pl).
Czołem wbijając gwoździe w podłogę to klasyczny monodram. Napisany w 1994 roku tekst nie tylko nie stracił na aktualności, ale stał się niepokojąco bliski dzisiejszej rzeczywistości. Bogosian opisuje społeczeństwo amerykańskie, a raczej wyłowione z tej społeczności typy ludzkie.
Jest wśród nich neurotyczny sprzedawca płytek ceramicznych, jest bezdomny, pojawia się narkomanka, artysta chorobliwie pragnący sukcesu, para konserwatystów. Bohaterów łączy frustracja i zagubienie. Autor szkicuje ich ułomności, kontrowersyjne postawy czy poglądy. Każe nam zastanowić się nad sensem i sposobem funkcjonowania w świecie chaosu, w którym dominuje konsumpcja i alienacja, a media zmieniają ludzi w posłusznych niewolników systemu. 30 lat temu głównym narzędziem tej manipulacji był telewizor, dziś jest nim internet. Ofiarami natomiast, zarówno wtedy, jak i obecnie, jesteśmy my, zwykli ludzie.
Tematy nie są nowe. I w pierwszej chwili wydają się przebrzmiałe. Tak, tak, wiemy, dostaliśmy już tę lekcję. Odrobiliśmy ją. Czy aby na pewno? Dziś, podobnie jak 30 lat temu, wciąż się gubimy w ocenie potencjalnych zagrożeń, nadal nie rozumiemy świata, w którym żyjemy, a paradoksy codzienności niezmiennie nas zaskakują. Nieustannie zalewa nas fala przerażających wiadomości ze świata, a życie w wirtualnej, kontrolowanej rzeczywistości stało się niemal koniecznym warunkiem społecznego wymiaru egzystencji.
Na szczęście Bogosian pokazuje nam też jaśniejszą stronę życia, uśmiecha się do swoich bohaterów, a widzom pozostawia furtkę bezpieczeństwa, która pozwala wymknąć się bez szwanku z tego panopticum.
Utwór Bogosiana rozsadza ramy klasycznej formy monodramu. Chwilami zmienia się w typowy stand-up, z charakterystycznymi dla tego gatunku żartami, wulgaryzmami i nierzadko gorzką pointą. Innym razem staje się strumieniem świadomości bohaterów, zapisem ich natręctw i fobii. Mroczny humor obficie zaprawiony cynizmem przeplata się tu z melancholią i chłodnym krytycyzmem, a chwilami jest po prostu kubłem pomyj bezlitośnie wylanym na widzów. W ten sposób autor nawiązuje do tradycji małych, tonących w oparach dymu i alkoholu klubów komediowych, gdzie tzw. open mic daje szansę każdemu młodemu twórcy rozpocząć karierę, wybić się do świata artystycznego albo po prostu trochę zarobić.
Cezary Kosiński