HYMNY
w reżyserii Anny Smolar
Premiera kolejnego spektaklu dyplomowego już 6 marca. Zapraszamy na debatę "Ćwiczenia ze zmiany świata. Opieka" po spektaklu 9 marca
Są sprawy, o których się nie rozmawia ani z partnerem, ani z partnerką, ani z własną matką. Nie mówi się o nich z przyjaciółmi, z lekarzem, z kimkolwiek. Czasem dlatego, że sprawy te są zbyt obślizgłe, nazbyt niedorzeczne; zbyt nieracjonalne, błoniaste i błotniste.
Zaczyna się nowe życie – jest to cud. W pomieszczeniu pojawia się dziecko. Każde nowonarodzone dziecko – i różowe, i pomarszczone, i wesołe, i zabeczane – wlecze za sobą nowonarodzony cień. Cień rozpełza się po kątach, prześlizguje po twarzach pozostałych członków stada. Cień ukrywa coś, a jeszcze coś innego myli. Złośliwie wprowadza w błąd. Rani przypadkowym komentarzem. Opiekunów dziecka cień wypełnia strachem, złością, bezradnością, prymitywnym sprzeciwem. Utratą. Fałszywym wyobrażeniem. Cień przypomina o krainie, z której przyszedł, o możliwości zła.
Cienia, który wlecze za sobą nowonarodzone dziecko nie da się przegnać na zawsze. Oswoiwszy wcześniej wzrok z szarością, brązem i zgniłą zielenią da się opisać go, da się go przebłagać, ułaskawić. “Możesz zostać” – wreszcie powiemy mu, kiedy już zbadamy jego gęstość, strukturę, swoistość.
“Hymny” to opowieść o ciemnej stronie każdej indywidualnej i społecznej przemiany (chociaż w przypadku “Hymnów” jest to przemiana w rodzica lub opiekuna). “Hymny” – podniosłe i uroczyste pieśni pochwalne o charakterze apostroficznym towarzyszą rytuałom przejścia. Przypominając o gorszym i ciemnym uczą spostrzegać to co delikatne, piękne i nowe.
__________________________
9 marca po przedstawieniu, o godz. 20.15, zapraszamy na debatę „Ćwiczenia ze zmiany świata. Opieka”
Czy kiedy studentka rodzi dziecko, jest to tylko jej sprawa, czy w pewnym sensie sprawa całej społeczności uczelni? Jak możemy przestrajać instytucje, żeby zaczęły dostrzegać i systemowo wspierać tych, którzy wykonują pracę opiekuńczą? Czy możemy sobie wyobrazić system ekonomiczni i społeczny, który rozpoznaje i uwzględnia to, że wszyscy funkcjonujemy, tworzymy i pracujemy dzięki temu, że doświadczamy opieki i opiekujemy się innymi?
„Hymny” to spektakl dyplomowy warszawskiej Akademii Teatralnej, który bada nieoczywiste i często mroczne stany emocjonalne towarzyszące pojawieniu się nowego życia, a zarazem stawia przed instytucją, w której powstaje i przed tworzącą ją społecznością wszystkie te pytania. W reżyserowanym przez Annę Smolar na podstawie tekstu Natalii Fiedorczuk dyplomie grają studenci i studentki kierunku aktorstwa teatru muzycznego AT, a także Stefania, ośmiomiesięczna córka jednej z dyplomantek.
„Otwieramy przed widzami drzwi sali prób, w której rozwija się specyficzny proces po to, by każdy z nas poczuł, jak bardzo pojawienie się dziecka jest sprawą wspólną. Tak jak budowanie solidnych więzi społecznych, zdrowej demokracji i dbanie czy raczej ratowanie planety i jej mieszkańców” – mówi reżyserka [Anna Smolar], a my zapraszamy na dyskusję pod hasłem Ćwiczenia ze zmieniania świata. Opieka.
Uczestniczą: Anna Smolar, Natalia Fiedorczuk, Katarzyna Kasia i zespół realizatorów dyplomu „Hymny”
Prowadzenia: Agata Adamiecka-Sitek
__________________________
AGATA ADAMIECKA-SITEK: Spotykamy się w Akademii Teatralnej w Warszawie. Anna Smolar reżyseruje tu dyplom na kierunku aktorstwo teatru muzycznego, Weronika Bochat-Piotrowska i jej ośmiomiesięczna córka Stefania grają w tym przedstawieniu. Choć nie wiem, czy „grają” to w tym przypadku jest właściwe określenie, podobnie jak „przedstawienie”. Opowiedzcie proszę, na czym polega ta praca nad „Hymnami”.
ANNA SMOLAR: Ależ jest to jak najbardziej przedstawienie, w którym zresztą budujemy całkiem konkretny wymiar fikcyjny! I Weronika gra w nim rolę skonstruowaną i przemyślaną. Jest tylko jeden moment w spektaklu, który możemy nazwać efektem realności – kiedy słyszymy prywatny głos Weroniki nagrany podczas jednej z pierwszych prób. Natomiast obecność Stefanii oczywiście narzuca aktorom tryb mocno performatywny i podejrzewam, że wyrywa ich z pewnych wyuczonych struktur. Zresztą wykazują się niesamowitą otwartością wobec trudnych wyzwań związanych z tą pracą nad dyplomem. Ich gotowość do żonglowania między dość solidnie przygotowanym materiałem a mocno nieprzewidywalnym ciągiem wydarzeń świadczy o ich dojrzałości i świetnym przygotowaniu. Jeśli chodzi o pomysł na ten spektakl, to moje pierwsze spotkanie z zespołem było decydujące. Mieliśmy cztery dni warsztatów, które miały poprzedzać pracę nad dyplomem. W tym czasie Weronika była już w zaawansowanej ciąży i właściwie od razu było widać, że w tej ciąży jest cała grupa. To był taki szczególny przypadek „ciąży rozszerzonej”, stanu zbiorowego. Jest to grupa stosunkowo kameralna i studentów łączą silne więzi. Wszyscy otaczali Weronikę troską i byli poruszeni sytuacją. Podczas warsztatów rozmawialiśmy o tym, co ich interesuje, co jest im bliskie, czym żyją.